31 maja 2011
30 maja 2011
29 maja 2011
28 maja 2011
27 maja 2011
26 maja 2011
136 / 365
38,8.
Nie mogę leżeć, nie mam siły siedzieć. Jedzenie smakuje jak tektura.
NIE MOGĘ CZYTAĆ. Niech mnie ktoś odstrzeli.
25 maja 2011
135 / 365
Chora jestem. Próbowałam wstać i wylądowałam na podłodze. Osobliwe uczucie.
Mierzenie temperatury ma ujemną wartość terapeutyczną. Dopiero teraz się źle poczułam. Nie trzeba było tego robić. 38,6 i rośnie.
24 maja 2011
23 maja 2011
22 maja 2011
21 maja 2011
131 / 365
"But I don't want to go among mad people," Alice remarked.
"Oh, you can't help that," said the Cat: "we're all mad here. I'm mad. You're mad."
"How do you know I'm mad?" said Alice.
"You must be," said the Cat, "or you wouldn't have come here."
(Alice's Adventures in Wonderland by Lewis Carroll)
20 maja 2011
19 maja 2011
18 maja 2011
17 maja 2011
16 maja 2011
15 maja 2011
14 maja 2011
13 maja 2011
12 maja 2011
11 maja 2011
121 / 365
Train roll on, many miles from my home
See, I'm riding my blues away
Tuesday, you see, she had to be free
But somehow I've got to carry on
Tuesday's gone with the wind
My baby's gone with the wind
Train roll on
(Tuesday's Gone by Lynyrd Skynyrd)
10 maja 2011
9 maja 2011
8 maja 2011
118 / 365
Ech, impreza była przednia, ale ze zdjęć nadających się tutaj była tylko jedna nieodkrywcza fotka martwej natury, więc dla urozmaicenia postanowiłam wrzucić "sweet focię w lustrze". W końcu każda szanująca się laska publikująca fotki w internecie taką mieć powinna. Z fleszem. W łazience - ale tu pozwoliłam sobie odejść od kanonu.
"To jest sweet focia na miarę moich możliwości. Ja tą sweet focią otwieram oczy niedowiarkom! Mówię: to jest moja sweet focia, przeze mnie zrobiona, i to nie jest moje ostatnie słowo!" - że tak sobie pozwolę sparafrazować wieszcza. :)
7 maja 2011
6 maja 2011
5 maja 2011
4 maja 2011
3 maja 2011
113 / 365
Niespodziewany zwrot akcji! Pewien Dobry Człowiek, brat innego Dobrego Człowieka, pożyczył mi swój aparat! Aparat jest konkurencyjnej firmy, w związku z czym wszystkie opcje ma gdzie indziej i ogólnie jest dziki. Pierwsze fotki będą więc pewnie nosiły znamiona uczenia się nowego sprzętu, dopóki nie odkryję gdzie się co ustawia.
A na razie, wracając do domu w środku nocy i ciesząc się z nowej tymczasowej zabawki, wpadłam w lekką schizę - nie ma jednego obowiązującego formatu RAW, czy mój program odczyta ten nowy? Niedawno ktoś na blipie pisał, że ma problem z jakimś programem, który mu nie czyta RAW-ów tej firmy. Ratunku.
Wpadłam do domu i pstryknęłam cokolwiek, żeby sprawdzić czy działa. A że było 2 minuty przed północą, z dzisiejszego dnia musi wystarczyć.
Ha! Aperture jest jednak porządnym produktem i bez grymasów zaimportował nowy format!
2 maja 2011
112 / 365
Zgodnie z przewidywaniami jakość jest taka bardziej cudna...
Ale - jak słusznie zauważyła Agnieszka - nie aparat robi zdjęcia. A więc ero zdjęć takich bardziej ahtysthycznych - przybywam!
1 maja 2011
111 / 365
Dzisiejszy dzień zapisze się w annałach bloga jako Dzień W Którym Losy Bloga Zawisły Na Włosku. Jakieś fatum mianowicie mnie dopadło i zepsuło mi aparat. Zepsuło na tyle skutecznie, że nic się nie da zrobić, tylko oddać do serwisu. W ten sposób mam w domu trzy aparaty fotograficzne, wszystkie zepsute. Ech.
Najpierw pogrążyłam się w rozpaczy głębokiej, no bo jak to tak? bez aparatu? Potem sobie przypomniałam, że mam niby-aparat w komórce - może spróbować? Aparat jest takiej jakości, że płakać się chce na sam widok. Napisane ma na sobie 3,2 megapikseli, ale to jakieś kulawe megapiksele są. Tym niemniej jutro spróbuję.
A dziś jeszcze jedno z ostatnich zdjęć zrobionych aparatem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)