9 kwietnia 2011

89 / 365


Wczoraj była Nefretete, dziś Lilith wcielona. Dwa zupełnie różne typy kobiecości, choć nie wyczerpujące spektrum :)

To chyba poeci nazywają brwiami jak skrzydła jaskółek?

Ps. ugięłam się i włączyłam komentarze. Jak ktoś naprawdę chce, to może mi zostawić kila słów. Trzeba wejść na stronę wpisu i tam jest formularz. Nie wiem czemu nie pokazuje się na stronie głównej, ale nie chce mi się z tym walczyć. 

3 komentarze:

  1. o kurde lasia. piekne kolory, te bordowosci z ustami graja nieziemsko i wlosy i brazy z odcieniem skory. pieknie i naturalnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. to ja teraz chcę wiedzieć, jak zrobiłaś ten balans bieli :D

    OdpowiedzUsuń
  3. @anks
    Powiedziałabym Ci, ale ja zawsze ustawiam na oko. Nie mam jakiegoś sprytnego sposobu ani narzędzia, które by mi pomogło - dotąd przesuwam suwaczki, aż mi podpasuje.

    Zwykle jest to jakaś kombinacja balansu bieli (Temperature i Tint), choć czasami, jeśli zdjęcie powstało w wyjątkowo niesprzyjających warunkach oświetleniowych, pomagam sobie lekką korekcją kolorów (Aperture pozwala korygować osobno sześć podstawowych kolorów - czerwony, żółty, niebieski, magentę, cyan i ten oczojebny niebieski, nie wiem jak się nazywa). Zależnie od potrzeb zdejmuje na przykład trochę saturacji czerwonego, czasem podwyższając luminancję (po polsku to się pewnie nazywa nasycenie i jaskrawość albo jakoś podobnie), żeby dostać ładny róż skóry. Nie znam Lightrooma, ale pewnie masz podobne możliwości.

    OdpowiedzUsuń