Był ładny wielobarwny zachód słońca, było centrum handlowe i neony, były dymy z Elektrociepłowni Żerań. A zdjęcie było tak boleśnie zwykłe. Ale przypomniałam sobie, że w końcu kto tu jest twórcą i gdzie jest napisane, że zdjęcie można poddać tylko delikatnej obróbce (to wciąż pokłosie rewolucyjnej sesji obróbki zdjęć z P. i moja pierwsza próba oswojenia wtyczki do dodawania efektów do zdjęć kolorowych). To moja wizja, a moja wizja jest taka. Trochę jak skrzyżowanie Mordoru oraz klęski niekonsumpcyjnego stylu życia. Konsumpcjonistyczny armagedon. :)
Brakowało mi jednak pewności siebie, więc zapytałam P. czy wrzucanie takiego zdjęcia to straszna siara. Nie powiedział, że dno, więc niech się publikuje. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz