Dziś szału nie ma, bo spędziłam ranek u weterynarza, asystując przy podawaniu narkozy kociakom i przeczekując w poczekalni ich kastrowanie. Wiem, że nie ma powodu do zdenerwowania, ale i tak się denerwowałam, więc nie miałam kompletnie głowy do obrazków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz