31 stycznia 2011
30 stycznia 2011
20 / 365
Alergia nie jest przeciwwskazaniem dla posiadania kota ;)
Bywalcy leźników nie takie rzeczy widzieli, ale mnie widok ten rozłożył na łopatki i poczułam potrzebę uwiecznienia.
Z ciekawostek - po imprezie o 2 w nocy pojechałam do... Legionowa, poszukać w śniegu pilota, którego zgubiłam dzień wcześniej (na wystawie kociej, z której pochodziło wczorajsze zdjęcie). Zidentyfikowałam miejsce, gdzie parkowałam, przegrzebałam śnieg - i znalazłam! Imprezy u Kyi mają MOC!
29 stycznia 2011
28 stycznia 2011
27 stycznia 2011
26 stycznia 2011
25 stycznia 2011
15 / 365
Jazda obowiązkowa dla mieszkańców Warszawy, czyli fioletowy Pałac. Wracałam od znajomych, nie miałam statywu ani zamiaru fotografowania nocą, ale wewnętrzny imperatyw mnie pognał. Udało się coś ustrzelić i obrobić, ale w chwili, gdy wyeksportowałam zdjęcia, mój dobry humor zniknął. To co się wyeksportowało nie nadawało się do określenia innymi słowami, niż mocno obelżywe.
Po godzinie walki i konsultacjach z P. udało się wreszcie zlokalizować winnego (wtyczka do dodawania podpisów i eksportowania) oraz obejść te durnowate kompresje. Uff, dzięki, P.!
24 stycznia 2011
23 stycznia 2011
22 stycznia 2011
21 stycznia 2011
11 / 365

Nie za bardzo umiem obrabiać zdjęcia. Jeszcze kolorowe jako tako idą, ale czarno-białe to dla mnie - nomen omen - czarna magia. Mam co prawda wtyczkę, która pozwala na robienie cudów na kiju w cz-b, ale jakoś nie potrafiłam się z nią zaprzyjaźnić. Dopiero sesja z P. otworzyła mi oczy. Zaczęłam wreszcie kojarzyć te dziwne funkcje z efektami, jakie wywołują i moja zachowawczość zniknęła jak sen jaki złoty. Zaczęłam poczynać sobie dużo odważniej w obróbce i wreszcie moje zdjęcia zaczęły zbliżać się do tego, co chce pokazać.
To jedno z tych zdjęć, które zostały obrobione na nowo.
20 stycznia 2011
19 stycznia 2011
9 / 365
To zdjęcie okupiłam okrutnym cierpieniem, albowiem mam chorobę lokomocyjną jak stąd do Honolulu. Po trzecim okrążeniu już miałam dość. Ale czego się nie robi dla sztuki!
18 stycznia 2011
17 stycznia 2011
16 stycznia 2011
15 stycznia 2011
14 stycznia 2011
13 stycznia 2011
12 stycznia 2011
11 stycznia 2011
10 stycznia 2011
Początek
Wróciłam do fotografowania po dłuższej przerwie i już na samym początku mój guru uświadomił mnie, że na zacne miano fotografa-amatora muszę jeszcze zapracować.
Ale uparłam się - będę systematycznie pracować nad warsztatem, czytać mądre książki i oglądać dobre fotografie.
I - oczywiście - robić własne zdjęcia. Codziennie jedno. I wierzę, że po roku będzie widać róznicę. Oto zapis mojej drogi
Ale uparłam się - będę systematycznie pracować nad warsztatem, czytać mądre książki i oglądać dobre fotografie.
I - oczywiście - robić własne zdjęcia. Codziennie jedno. I wierzę, że po roku będzie widać róznicę. Oto zapis mojej drogi
Subskrybuj:
Posty (Atom)